Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasze dziecko idzie do szkoły. Jak pokonać stres i oswoić je z nową sytuacją? Wywiad z psychologiem

Sandra Gozdur
Nasze dziecko idzie do szkoły. Jak pokonać stres i oswoić je z nową sytuacją? Wywiad z psychologiem
Nasze dziecko idzie do szkoły. Jak pokonać stres i oswoić je z nową sytuacją? Wywiad z psychologiem Mariusz Kapala
Anna Olankowicz, psycholog i pedagog szkolny w Szkole Podstawowej Nr 187 na Bielanch opowiada o przygotowaniu dzieci do rozpoczęcia edukacji w szkole. Radzi, jak powinniśmy z nim rozmawiać, jak pokonać stres, trudy i jak osowić je z nową sytuacją.

Jak dużym wydarzeniem dla dziecka z punktu rozwoju jest pójście pierwszy raz do szkoły?
Jest to bardzo ważny i trudny etap dla dziecka, ponieważ w zasadzie zmienia się całe jego życie. Idąc do szkoły będzie miało nowe obowiązki, jak chociażby siedzenie w ławce przez 45 minut, czy uczenie się i przyswajanie wiedzy. Poza tym jest to też emocjonalne przeżycie. Dziecko zmienia środowisko, wchodzi w nową grupę ludzi, musi oswoić się z otoczeniem, z nowym budynkiem. Jest to poważny krok w życiu dziecka.

Czy sześciolatki idące do pierwszej klasy przeżywają większy stres niż dzieci rok starsze?
Nie jestem zwolenniczką rozpoczynania nauki przez sześciolatki. Uważam, że nie wszystkie dzieci są wtedy jeszcze emocjonalnie dojrzałe i mogą mieć problemy z przystosowaniem się do rytmu szkolnego, do radzenia sobie z niepowodzeniami, które chcąc nie chcąc, czasem się pojawiają.

Najlepszym rozwiązaniem jest wysłanie dziecka do szkolnej zerówki?
Tak, wtedy dziecko powoli przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Z jednej strony trochę się bawi, a z drugiej zaczyna się uczyć, wdrażać w taki szkolny rytm. Co więcej, dziecko poznaje wtedy budynek szkolny, całe otoczenie. Dzięki temu za rok będzie czuło się tam bezpieczniej.

W jaki sposób rodzice mogą przygotować dziecko, aby do szkoły chciało iść z radością, ciekawością?
Jeżeli dziecko nie poznało wcześniej szkoły, w której będzie się uczyło, to najważniejsze jest, aby udać się na spacer do tego miejsca i oswoić swoją pociechę z korytarzami, salami lekcyjnymi. Pokazać gdzie jest biblioteka, plac zabaw, żeby zminimalizować niepotrzebny stres, który mógłby towarzyszyć w trakcie roku szkolnego. Człowiek zawsze czuje się bezpieczniej w miejscu, które zna, które może sobie wyobrazić. Druga sprawa to rozmowy o szkole. Rodzic musi wypowiadać się o niej przyjemnie, pozytywnie, opowiadać czego można się tam nauczyć, jakie będą interesujące zajęcia, wspominać o nowych znajomościach, kolegach. Błędem jest strasznie, że w szkole będzie trudniej, że są tam złe oceny.

Czy jeszcze można w jakiś sposób poprawić nastawienie dziecka przed nowym etapem w życiu?
Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Powinniśmy zabrać dziecko na zakupy i pozwolić - oczywiście w granicach rozsądku - aby samemu wybrało sobie przybory, które będą mu potrzebne. Rodzice często zapominają o takich drobiazgach, a dla pierwszaka to duże przeżycie, szczególnie jeśli będzie miało zeszyty z ulubionym bohaterem z bajki czy długopisy, o jakich marzyło.

Czym dzieci najbardziej się przejmują podczas pierwszego dnia w nowej szkole?
Z mojej obserwacji wynika, że trudny dla dziecka jest ten moment, kiedy odczytywana jest lista i trzeba dołączyć do innych uczniów, a później z nową grupą pójść z wychowawczynią do sali. Również dostosowanie się do rytmu szkolnego, tzn. że jest lekcja, a później przerwa też na początku sprawia dzieciom trudności.

Rozpoczęcie roku szkolnego jest stresujące także dla opiekunów. O co najczęściej się obawiają?
Najbardziej niepokoją się czy ich dziecko poradzi sobie z nową sytuacją, nauką, czy przyzwyczai się to rytmu szkolnego, czy zaaklimatyzuje się w nowym środowisku. Obawy czasami dotyczą także nawiązywania kontaktów z rówieśnikami. Ważne, aby nie przelewać tych niepokojów na dzieci, bo większość z nich jest pozytywnie nastawiona na nową przygodę.

Co zrobić w sytuacji jeśli dziecko jest przerażone, płacze i nie chce zostawać w szkole?
Jeśli taka reakcja trwa przez dłuższy czas, to jest to niepokojące. Myślę, że jest to niestety wynik błędów wychowawczych. Często rodzice są nadopiekuńczy, spełniają wszystkie zachcianki. Wtedy najlepszym rozwiązaniem jest udanie się do psychologa, który poradzi jak rozwiązać problem, jak rozmawiać z dzieckiem. Można także kupić dziecku jakiś fajny prezent i umówić się z nauczycielem czy wychowawcą, żeby to on go wręczył, tak na zachętę. Wtedy uczeń będzie miał przyjemne skojarzenia. Jestem także zwolenniczką tego, aby dziecko przez kilka dni zabierało ze sobą swoją ulubioną przytulankę. Będzie miało wtedy namiastkę domu i jednoczenie poczuje się lepiej, bezpieczniej.

Rodzic powinien ulegać dziecku w pierwszych tygodniach nauki?Czy od razu powinien wprowadzić jakieś zasady dotyczące harmonogramu dnia?
Dziecko od początku powinno mieć ustalony plan dnia, którego powinno się trzymać.Musi być świadome, że jest czas na posiłek, odrabianie lekcji i na zabawę. Nieregularne pory powodują chaos i zaburzają priorytety. Muszę dodać, że rodzice często popełniają błąd przy odrabianiu prac domowych.

Dlaczego?
Opiekunowie zakładają, że dziecko sobie nie poradzi z zadaniami i siedzą z nim, pokazując palcem co i gdzie trzeba wpisać. To jest ogromny błąd. Należy dać dziecku możliwość samodzielnego zmierzenia się z tym. Wystarczy powiedzieć, że jeśli czegoś będzie potrzebowało, to jesteście obok i wrócić do swojej pracy. Jeśli dziecko się przyzwyczai, że rodzic będzie z nim wiecznie siedział i pomagał, to ono nie będzie samodzielne, nie zrozumie, jak ważne jest odrabianie pracy domowej.

Pierwszy dzień w szkole powinien być uczczony w jakiś sposób?
Oczywiście! To jest bardzo ważne, aby zaraz po wyjściu ze szkoły, po tych wszystkich ceremoniach zabrać gdzieś dziecko, zrobić mu jakąś przyjemność, żeby zapamiętało ten dzień jako szczególny, wyjątkowy. Można wybrać się na lody, spacer w ulubione miejsce albo kupić wymarzoną zabawkę. Fajnie, gdyby oboje rodziców mogło być wtedy z dzieckiem.

W jaki sposób można zapytać o miniony dzień, żeby uniknąć standardowego „Jak było w szkole?”
Bardzo często powtarzam, że nie wolno pytać dziecka „Jak było w szkole?”, „Co się wydarzyło w szkole?”. Niestety jest dużo rodziców, którzy wypytują i jeszcze naprowadzają rozmowę, tak jakby chcieli to słyszeć, tzn. że coś się złego wydarzało, że pani zwróciła uwagę, itp... W momencie kiedy dziecko wychodzi ze szkoły, warto powiedzieć coś w stylu „Cieszę się, że cię widzę” i poczekać, aż dziecko samo zacznie opowiadać. Niekoniecznie musi zaczynać od tego, że dostało złą ocenę, czy opowiadać o konflikcie z kolegą. Warto rodziców uczulić, żeby nie wypytywali, tylko dali przestrzeń, aby dziecko mogło samo powiedzieć to, co chce.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto