Gazownia na Woli. Miasto walczy o odzyskanie "wolskiego koloseum"

Burmistrz Woli, Krzysztof Strzałkowski, w informacji przesłanej do mediów poinformował, że Urząd m.st. Warszawy złożył już w sądzie pozew o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego. - Rozpoczynamy sądową batalię o "wolskie koloseum" - napisał.

Wejście na drogę sądową jest spowodowane tym, że obecny właściciel obiektu nie zgodził się na polubowne rozwiązanie umowy, do którego Zarząd Dzielnicy Wola wzywał go jeszcze w 2016 roku. Właściciele terenu mieli 30 dni, aby odpowiedzieć na to wezwanie. Burmistrz poinformował jednak, że do porozumienia nie doszło.

Aktualni zarządcy zabytkowych budynków pod koniec lutego tego roku również złożyli w sądzie akt oskarżenia, w którym oskarżyli burmistrza o pomówienia. W swoim oświadczeniu Strzałkowski odniósł się do tej sytuacji, pisząc: „Wszystkie moje twierdzenia opierały się na dokumentach oraz wynikach postępowań kontrolnych i były podyktowane wyłącznie obroną interesu publicznego. Jako burmistrz dzielnicy Wola m.st. Warszawy jestem zobowiązany do informowania mieszkańców o postępach w tej sprawie”. Dodał też, że w jego intencjach nie leży walka z użytkownikami wieczystymi. Zależy mu na ochronie zabytku, zrewitalizowaniu go i "stworzeniu w nim funkcji społecznych".

Co zadecydowało o tym, że wolscy urzędnicy wstąpili na drogę sądową? Przede wszystkim zły stan obiektów. Okrągłe budynki przy ul. Prądzyńskiego 14a powstały jeszcze w XIX wieku, dokładnie w 1888 roku. W latach 70. XX wieku znalazły się na liście zabytków, a w 1991 roku zostały przekazane Fundacji „Wystawa Warszawa Walczy 1939-1945” na zasadach użytkowania wieczystego na 99 lat. Po pięciu latach nieruchomości zostały jednak sprzedane. Urzędnicy zwrócili uwagę, że od tamtej pory budynki zaczęły niszczeć. Podkreślają, że użytkownik wieczysty nie jest zwolniony z dbania o utrzymanie terenu.

Czytaj też: Zawalił się budynek na Pradze. Ewakuowano mieszkańców okolicy!

Strzałkowski poinformował, że szereg nieprawidłowości ujawnił m.in. raport z 2015 roku. Analiza miała pokazać, czy użytkownik wieczysty wywiązuje się z umowy, według której miał m.in. zadbać o budynki i wyremontować je. Okazało się wówczas, że zbiorniki na gaz są niezagospodarowane, zaniedbane i zdegradowane, nie została też przeprowadzona adaptacja budynków. Dlatego też urzędnicy uznali, że teren jest wykorzystywany w sposób sprzeczny z jego przeznaczeniem.

TVN Warszawa skontaktowało się z współwłaścicielką rotund, Justyną Biernacką. Poinformowała ona, że zarządca budynków ma plan na ich zagospodarowanie. Przy obiektach pojawiło się już rusztowanie i aktualnie trwają prace przy remoncie dachu i wieńca. Biernacka dodaje, że wszystko prowadzone jest według zaleceń konserwatora zabytków. Na terenie obiektów trwają też prace porządkowe, a w planach jest również remont elewacji.

Współwłaścicielka odniosła się też do pozwu. Powiedziała, że na razie nie mogą się do niego ustosunkować, ponieważ jeszcze nie został im przekazany. Podkreśliła jednak, że wypowiedzi urzędników, które znajdują się w rozesłanej informacji prasowej, są nieścisłe i nierzetelne.