Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera reprywatyzacyjna. Krzyki na sesji Rady Warszawy, protestujący rzucają na salę piłeczki

Maciej Deja/ap
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy to kolejna odsłona tzw. „afery reprywatyzacyjnej". W roli głównej – prezydent miasta – Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zebranie z udziałem urzędników i lokatorów rozpoczęło się o 16:00.

Afera reprywatyzacyjna. Krzyki na Sesji Rady Warszawy, protestujący rzucają na salę piłeczki

Trwa nadzwyczajna sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy z udziałem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent stolicy zapowiedziała, że nie zamierza podawać się do dymisji z powodu "afery reprywatyzacyjnej". Na sali rozlegają się okrzyki oburzonych lokatorów, którzy w stronę urzędników rzucili również kolorowe piłeczki z adresami sprywatyzowanych kamienic.

Prezydent Warszawy stwierdziła, że brak dużej ustawy reprywatyzacyjnej to jeden z najcięższych grzechów transformacji.
- Zrobię wszystko, aby działka przy ul. Chmielnej 70 wróciła do Skarbu Państwa - zapewniła Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Dzisiaj jest czas na wyjaśnienie niejasnych kwestii dotyczących reprywatyzacji. Chcę zaproponować komisję - dodała.
- Proponujemy, aby przewodniczącym komisji był ktoś spoza Platformy Obywatelskiej - powiedział radny Jarosław Szostakowski.

Tuż po zakończeniu przemówienia Hanny Gronkiewicz-Waltz, co chwila przerywanym gwizdami, krzykami i śmiechem, radny PO Jarosław Szostakowski zgłosił wniosek o powołanie w ratuszu nadzwyczajnej komisji, której zadaniem będzie wyjaśnienie reprywatyzacji dokonywanych w stolicy od 1990 roku. – Nie wciągajcie nas w tę złodziejską aferę, nie chcemy brać w tym udziału. To nie radni będą brali za to odpowiedzialność – mówił radny PiS Cezary Jurkiewicz. – 12 razy zwoływaliśmy sesję, podczas których mogliśmy zająć się tą sprawą – za każdym razem była pani nieobecna. Proszę się przygotować na wiele pytań – zapowiadał Jurkiewicz. – Powiedzmy sobie szczerze, ten system się państwu wysypał. Straciliście ochronę mediów i prokuratury – mówił do polityków PO. Radny PiS skrytykował również prezydent za atakowanie zmarłego Lecha Kaczyńskiego, byłego prezydenta Warszawy. – Ktoś tu chyba zaczyna tańczyć na trumnach. Nieładnie, pani prezydent – mówił o sugestiach Gronkiewicz-Waltz, że nieuczciwi urzędnicy, którzy stoją za aferą, zostali zatrudnieni właśnie przez niego.

– Utraciła pani nie tylko wiarygodność, ale i przyzwoitość – zarzucał Piotr Guział, radny z Ursynowa. Lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej przekonywał, że „matką wszystkich afer” była sprawa odzyskania kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 przez męża Hanny-Gronkiewicz Waltz. – To nie jest afera reprywatyzacyjna. To jest afera Waltzów, a niedługo będzie aferą Platformy Obywatelskiej – zarzucał Guział, podkreślając, że jej mąż nie odziedziczył własności, tylko bezprawne roszczenia. – W każdym cywilizowanym kraju po ujawnieniu takiej afery składa się dymisję – podkreślał radny z Ursynowa Piotr Guział. „Dymisja, dymisja!” – zareagowali żywiołowo zgromadzeni. Tych było zresztą zdecydowanie mniej niż przed przerwą, gdyż, po wyjściu z sali niektórzy nie zostali już na nią wpuszczeni. Pracownicy PKiN tłumaczyli, że ze względów bezpieczeństwa, oburzeni mieszkańcy podejrzewali, że prezydent nie chciała, by jej przeszkadzano. – Najpierw nas zaprosiła, a teraz zamyka drzwi. Skandal – mówili.

Przypomnijmy. Prezydent stolicy na poniedziałkowej konferencji prasowej zwołała posiedzenie radnych na czwartek na godzinę 16:00 w Pałacu Kultury i Nauki. Wnioskowała też o powołanie w ratuszu specjalnej komisji, która miałaby przeanalizować wszystkie zwroty, których dokonano w latach 1990-2016. Jan Śpiewak, przedstawiciel stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, które temat nieprawidłowych reprywatyzacji nieruchomości w stolicy próbowało nagłośnić od kilku lat, przychyla się do pomysłu klubu parlamentarnego Kukiz'15, który domaga się powołania sejmowej komisji śledczej w tej sprawie. – Jeśli pani prezydent i osobom z jej najbliższego otoczenia zostaną postawione zarzuty, to powinna się podać do dymisji – ocenił.

Póki co, nieprawidłowości przy zwrocie nieruchomości zgłaszają prokuraturze burmistrzowie warszawskich dzielnic Śródmieście i Praga Północ. – Przygotowaliśmy pierwsze sześć zawiadomień do prokuratury. To nie są sprawy nieznane ratuszowi. Od dawna sygnalizowaliśmy formalnie władzom miasta nieprawidłowości – mówił burmistrz Śródmieścia Piotr Kazimierczak. – My wstrzymujemy zwrot trzech kamienic, bo to są przypadki budzące ogromne wątpliwości. Jedna z właścicielek zmarła w 1974 roku w Brazylii. Takich spraw jest więcej – podkreślał Wojciech Zabłocki, burmistrz dzielnicy Praga Północ, zaznaczając, że wcześniej stołeczna prokuratura, podobnie jak ratusz, nie traktowała tych sygnałów poważnie. W czwartek natomiast, w prokuraturze krajowej utworzono natomiast specjalny zespół ds. reprywatyzacyjnych w Warszawie. Na wniosek jej szefa, Bogdana Święczkowskiego, nieprawidłowościom przyjrzą się prokuratorzy z Dolnego Śląska.

Czytaj też: Warszawa odzyska nieruchomości? Nowa ustawa może zatrzymać nawet 10 mld zł w kasie miasta

W czwartek w mocnych słowach prezydent Warszawy krytykowała również Beata Szydło. – Hanna Gronkiewicz-Waltz ponosi pełną odpowiedzialność za to, co działo się w Warszawie przez dziesięć lat – mówiła premier na antenie RMF FM, podkreślając, że próba ucieczki od odpowiedzialności za tzw. „aferę reprywatyzacyjną” dyskredytuje polityk PO. – W tej chwili trwają postępowania. Sprawę bada CBA, bada prokuratura, praktycznie każdego dnia dnia dowiadujemy się o nowych faktach. Sprawa jest rozwojowa: czekamy na decyzje organów, które się nią zajmują – powiedziała w czwartek szefowa rządu. Podobnie jak szefowa jej gabinetu politycznego, Elżbieta Witek, Szydło zaznaczała, że w tej chwili nie ma planów wprowadzenia zarządu komisarycznego w stolicy. Premier nie mówiła wprost, że prezydent Warszawy powinna podać się do dymisji, ale mocno to sugerowała, mówiąc o odpowiedzialności politycznej, którą powinna ponieść. – Powinna wiedzieć, jak się zachować. Miała możliwość wpływania na to, co dzieje się w związku z reprywatyzacją. Powinna ponieść odpowiedzialność polityczną – przekonywała szefowa rządu. Nie sposób nie zauważyć aluzji do wysokiego stanowiska, jakie we władzach Platformy zajmuje Gronkiewicz-Waltz (jest jedną z pięciu wiceprzewodniczących partii). W czwartek na antenie TVN szef partii Grzegorz Schetyna wykluczył jednak podejmowanie jakichkolwiek kroków wobec niej. – Nie mogę dopuścić do tego, żeby rezygnacja Hanny Gronkiewicz-Waltz oddała Warszawę w ręce PiS-u. I nie w wyborach, których PIS nigdy w Warszawie nie wygra, w co głęboko wierzę, ale w wyniku decyzji administracyjnych – mówił szef Platformy Obywatelskiej, podkreślając, że dymisja prezydent nie jest rozwiązaniem. Schetyna przekonywał, że partia będzie wspierać Gronkiewicz-Waltz w wyjaśnianiu sprawy, wskazując jednocześnie, że „ludzi, którzy dzisiaj robią kłopoty” mianował prezydent Lech Kaczyński.

Zeszłotygodniowa sesja Rady Miasta st. Warszawy również została zdominowana przez tę sprawę. Prezydent stolicy była nieobecna – przebywała na urlopie. Czarę goryczy z nieprawidłowościami reprywatyzacyjnymi przelała sprawa działki przy PKiN, pod dawnym adresem Chmielna 70. Mimo że jej właściciel ze względu na odszkodowanie, które w latach 50-tych otrzymał od Polski rząd Duński nie miał praw do działki, została ona przejęta przez klientów mecenasa Roberta Nowaczyka (m.in. jego siostrę). Wartość parceli, na której może powstać 245-metrowy wieżowiec, to około 160 mln zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto